Amy cz.4

Kroki się zbliżały do jej pokoju. Whitney nie dałaby rady zrobić portalu w 5 sekund. Nie było innego wyjścia. Mogła jedynie wyrzucić księgę. Lecz na wszystkie możliwe "Argumenty" nie starczyłoby czasu. Nagle było słychać "Sk--- przecierz ona musi mieć te łańcuchy". To był megafon do ogłaszania nowin uczniom, ale... po co dyrektorka wygłaszałaby coś tak bezsensownego? Za to Whitney miała szczęście, ponieważ straże skończyły obchód. Nic już jej nie grodziło. Zamknęła się w pokoju. Zaczęła szukać roździału "Śmierć na życzenie". Czyta czyta,  a po chwili już wiedziała co lęka Amy. Miała jakiegoś wroga, który w przyszłości zada jej obrażenie, które się poprostu powiększa. Nie jest to żadna zła choroba. Whitney zapomniała schować księgi, ale poszła na lekcje. Amy była w stanie prawie dobrym, więc Elizabeth zaprowadziła ją do pokoju nie na lekcję. Kiedy Amy zabrakło wody poszła do toalety. Lecz nie weszła do niej ponieważ....
W toalecie dyrektorka zabijała jakiegoś ucznia.

Ciąg dalszy nastąpi.
Pa!

Brak komentarzy: